„A jeśli to my” Becky Albertalli & Adam Silvera – recenzja


Bestsellerowi autorzy, Becky Albertalli i Adam Silvera, łączą swoje umiejętności, tworząc błyskotliwą opowieść o dwóch kompletnie różniących się od siebie chłopakach, którzy nie są do końca pewni, czy los chce ich złączyć, czy rozdzielić.

Arthur jest w Nowym Jorku tylko na wakacje, a jeśli Broadway nauczył go czegoś, to tego, że wszechświat potrafi zesłać zapierający dech w piersiach romans w najmniej oczekiwanym momencie. Ben natomiast uważa, że wszechświat powinien zająć się swoimi własnymi sprawami. Jeśli faktycznie byłby po jego stronie, chłopak nie szedłby teraz na pocztę z pudłem pełnym rzeczy swojego ex.

Kiedy Arthur i Ben spotykają się na poczcie, nie wiedzą co szykuje dla nich los.
Być może nic – zostaną rozdzieleni.
Być może wszystko – spotkają się ponownie.

Ale co jeśli nie potrafią zorganizować swojej pierwszej randki tak, jak trzeba, nawet po trzech próbach? Co jeśli Arthur stara się za bardzo, a Ben wcale? Co jeśli życie to nie jest broadwayowski musical? A może wręcz przeciwnie, może ten musical jest właśnie o nich?

***
Od dłuższego czasu z niecierpliwością czekałem na tę książkę ze względu na medialny szum, jakim obrosła ta pozycja oraz ze względu na to, że czytałem Simona oraz innych homo sapiens autorstwa Becky Albertalli i bardzo ta książka mi się spodobała. Nawet nie zdążyłem sięgnąć po inne jej książki, a już na horyzoncie pojawiła się A jeśli to my i nie zawahałem się nad porzuceniem innych, dotychczas czytanych powieści na rzecz właśnie tej. Niestety wcześniej nie udało mi się przeczytać żadnego dzieła Adama Silvery, ale nie jak na razie nie jestem w stanie ocenić czy było to dobre posunięcie czy też nie. 


Początkowo bardzo wkręciłem się w całą historię, ponieważ naprawdę byłem ciekaw, jak się potoczą losy przelotnego spotkania dwóch chłopaków na poczcie, przy czym po jego zakończeniu obydwoje chcieli się odnaleźć bez posiadania jakichkolwiek informacji na swój temat. Akcja toczyła się całkiem dobrze w pierwszej połowie tej książki, nie jestem w stanie sobie przypomnieć czy były tam jakieś przestoje. Niestety główni bohaterowie czasem mnie irytowali swoim żenującym zachowaniem, co mi się nie podobało. Na szczęście ich zachowanie nie było takie cały czas, więc jestem to w stanie wybaczyć autorom. Do minusów powinienem też zaliczyć zakończenie książki, które mnie nie usatysfakcjonowało, ale jest to kwestia bardzo indywidualna. 

Pierwsza połowa A jeśli to my podobała mi się bardziej od drugiej połowy. Mimo wszystko całokształt jest w porządku. Nie jest to książka, po której dostaniecie kaca książkowego, ja nawet o niej nie myślałem jakoś szczególnie po jej zakończeniu i jednymi z rzeczy, które dobrze wspominam po jej skończeniu to piosenki wspominane w tekście, których również słuchałem podczas czytania. Uważam, że pomogło mi to się bardziej wczuć w klimat nowojorskiej społeczności, który zaliczam zdecydowanie do plusów, ponieważ czytając tę książkę było mi naprawdę przyjemnie i miło, jeśli można tak to ująć.

Z drugiej strony, wracając do zakończenia tej książki, można też wywnioskować, że takie zakończenie było koniecznością, aby przyzwoicie zakończyć tę książkę bez potrzeby tworzenia kontynuacji, która mogłaby się nie udać.

Podsumowując moją opinię, A jeśli to my jest typową książką z gatunku young adult z wątkiem LGBTQ na pierwszym planie. Na pewno spodoba się każdemu fanowi Silvery i Albertalli, ale myślę, że nie tylko. Jest to lektura niewymagająca, na jesienny weekend, którą przyjemnie się czyta, a po jej zakończeniu można śmiało sięgać po kolejną książkę, bez obawy, że nie będziemy mogli przestać myśleć o A jeśli to my. Mimo wszystko podobała mi się i będę mile ją wspominać.
Moja ocena: 7/10

Bardzo dziękuję wydawnictwu We Need YA za egzemplarz A jeśli to my!

Komentarze

  1. Becky Albetalli jeszcze nic nie czytałam, ale do Adama Silvery mam mieszane uczucia. Przeczytałam More happy than not i dość mocno się zawiodłam. Nie była to zła książka, ale to tych niesamowicie dobrych też jej zaliczyć nie mogę. Ale z drugiej strony, jego inne książki zbierają mnóstwo pozytywnych opinii, więc nie wiem czy nie dać mu ostatniej szansy :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Była sobie rzeka” autorstwa Diane Setterfield. Najlepsza książka 2020 roku? - recenzja

„Cujo” Stephen King - recenzja

„Mistrzynie kamuflażu. Jak piją Polki” Magda Omilianowicz - recenzja