„Mistrzynie kamuflażu. Jak piją Polki” Magda Omilianowicz - recenzja

Alkoholik się nie liczy.
Alkoholik jest obrzydliwy.
Alkoholik jest godny pożałowania.
Jest niechciany, niepożądany.

A alkoholiczka jest kimś znacznie gorszym.
- MIKA DUNIN


***
Zakładają maskę, przekonane, że nikt się nie domyśli. A problem widzą wszyscy – dzieci, sąsiedzi, pani zza lady, taksówkarz.
Magda Omilianowicz rozmawia z kobietami, których życiem zawładnął alkohol, oraz z osobami z ich otoczenia. Z tych wstrząsających wywiadów i opowieści wyłania się prawdziwy obraz Polki w szponach destrukcyjnego nałogu.
Kiedy picie staje się uzależnieniem? Dlaczego kobiety coraz częściej sięgają po alkohol i jak postrzegają same siebie? Czy ten problem może dotyczyć także… mnie?



***
Już na samym początku warto wspomnieć, że jest to chyba jedna z niewielu książek, która w taki sposób podchodzi do alkoholizmu. Tutaj nic nie jest owijane w bawełnę, ponieważ społeczeństwo powinno nauczyć się, że alkoholizm to choroba. Tak, żyjemy w XXI wieku, a niektórzy nadal postrzegają uzależnienie od alkoholu jako wybór człowieka i nie widzą w tym bardzo poważnego problemu. Autorka przedstawia rozmowy z alkoholiczkami, z Dorosłymi Dziećmi Alkoholików (DDA) oraz innymi osobami współuzależnionymi. Relacje kobiet, matek, babć uzależnionych od alkoholu są naprawdę poruszające.
- Społeczeństwo wciąż traktuje uzależnioną kobietę znacznie gorzej niż pijącego faceta.
- To prawda. I z tego też wynika większy wstyd kobiet.
- Trzeba mieć chyba ogromną odwagę, żeby tego demona wstydu pokonać. Bo co powiedzą dzieci, sąsiedzi, współpracownicy, podwładni, znajomi? Przecież jak przyznam, że jestem alkoholiczką, to już chyba nic gorszego nie może mnie spotkać.
- To jest ogromna bariera stojąca na drodze do podjęcia leczenia. Mam w mojej zawodowej historii kilka doświadczeń, kiedy kobiety mówiły: „Wolę być wariatką niż alkoholiczką”. Zdarzali się też tacy mężczyźni.

Kobiety opowiadają, jak niezwykle trudną drogę muszą przejść, aby zaprzestać pić. Alkohol w ich życiu odebrał bardzo dużo: rodzinę, pracę, zdrowie, szacunek innych osób. Jest to straszliwy demon, który niszczy dosłownie w naszym życiu. Warto podkreślić, że alkoholikiem zostaje się na zawsze, można być alkoholikiem niepijącym, ale abstynencję trzeba utrzymywać po kres swoich dni, aby ponownie nie wpaść w ten straszliwy nałóg.

Przyznają, że największym powodem, przez który nie potrafią zdecydować się na terapię, która ma pomóc w wyzbyciu się nałogu, jest wstyd. Niektóre z nich w ogóle nie potrafią się go wyzbyć, ale dążą do tego. Inne zaś potrafią powiedzieć głośno, że są alkoholiczkami. To wszystko dzięki terapiom, które właśnie pomagają przede wszystkim w wyzbyciu się wstydu. Ogromna części Polaków jest uzależniona od alkoholu. Pomyślcie chwilę i na pewno znajdziecie w swoim otoczeniu osobę, która nie potrafi sobie poradzić z tym problemem, albo nie pije już i jest trzeźwym alkoholikiem. To pokazuje nam skalę problemu w naszym kraju, która jest przerażająco ogromna.
Każda z nich mówi, że nie planowała tego, aby się uzależnić. Ta choroba, jak każda inna, potrafi dosięgnąć każdego, od bezdomnej, przez kasjerki, nauczycielki, po wysoko prosperujące lekarki, prawniczki i sędziny. Nikt nie jest w stanie tego przewidzieć, ale na pewnym etapie możemy zauważyć powoli rozwijający się alkoholizm. Zaczyna się od niewinnych drinków, codziennego piwa po pracy czy shota przed snem. Systematycznie te ilości się zwiększają, niestety na niekorzyść osoby pijącej.

Osoby związane z alkoholikami, ich dzieci, znajomi opowiadają o swoich doświadczeniach, ponieważ alkoholizm wygląda inaczej z każdej strony. Dzieci alkoholików, ich żony czy mężowie są osobami współuzależnionymi, co wpływa na ich psychikę, czasami bardziej bądź mniej, ale zawsze to odciska jakieś piętno.

- Kiedy w rodzinie alkoholika jest trudniej? Kiedy pije kobieta czy kiedy pije mężczyzna?
- To zależy, co masz na myśli, mówiąc „trudniej”.
- Której rodzinie jest trudniej funkcjonować w codzienności?
- Oczywiście trudniej jest, kiedy pije kobieta, bo codzienność jest pod kobiecym zarządem. Jak brakuje kobiety, codzienność się sypie.

Poza tym w tej książce jest opisywanych bardzo dużo ważnych kwestii związanych z alkoholizmem, które pomogą czytelnikowi zrozumieć, o co chodzi w tej chorobie oraz pomogą spojrzeć na problem alkoholika z innej perspektywy. Ciekawą kwestią, która została poruszona w „Mistrzyniach kamuflażu”, był fakt, iż przemysł alkoholowy w Polsce wcale nie wpływa pozytywnie na naszą gospodarkę, gdyż koszty leczenia osób uzależnionych, pokrywanie naprawy przeróżnych szkód związanych z alkoholem przewyższa zysk ze sprzedaży trunków. Więc łatwo stwierdzić, iż alkohol w naszym życiu daje nam więcej szkód niż pożytku.

Pewnie sobie myślisz, że picie to jest sam miód albo jakaś fanaberia, bo przecież przymusu nie ma, bo można się napić, ale nie trzeba. I tu się cholernie mylisz. Picie to jest ciężka harówka, to gorsza robota niż przy kopaniu kanału Wołga-Don. Nie masz pojęcia, jak picie boli psychicznie – bo depresja jak Rów Mariański, i jak boli w przenośni, bo cierpisz za wszystkie grzechy świata.

Joanna – alkoholiczka, po pierwszej próbie terapii

Podsumowując, uważam, że każdy z nas powinien zapoznać się z tą książką, aby mieć jakiekolwiek podstawy do oceniania osób uzależnionych, mieć jakiekolwiek pojęcie o tej chorobie. Pani Magda Omilianowicz spisała się bardzo dobrze podczas tworzenia tej książki, chociaż zauważam jeden minus. Książka ta mogłaby być bardziej rozwinięta, ale poza tym nie mam innych zarzutów przeciwko niej i z całego serca polecam ją Wam wszystkim.
Moja ocena: 9/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ODDYCHAJ. SŁONECZNIK. TĘCZA - ,,Stranger Things. Mroczne Umysły" *recenzja*

„Znajdź mnie”, czyli nieudana kontynuacja „Tamtych dni, tamtych nocy” André Acimana - recenzja

„Była sobie rzeka” autorstwa Diane Setterfield. Najlepsza książka 2020 roku? - recenzja