"Imperium Burz" - recenzja

Dzień dobry! ♥️
Dzisiaj chciałbym podzielić się moją opinią na temat "Imperium Burz" Sarah J. Maas.
A więc tak. Czytałem tę książkę długo. Ale nie dlatego, że była nudna. Po prostu miałem jakiś gorszy czas i nie miałem ochoty czytać książek, czego bardzo żałuję po przeczytaniu Impierum. Mimo że bywały momenty w tej książce, które mogłyby być streszczone i nie rozpisywane na kilka rozdziałów, to bardzo szybko się ją czytało i było wiele ciekawych momentów. Dowiadujemy się sporej ilości nowych rzeczy na temat tego, jak pozbyć się Erwana z Erilei. Nie powiem, byłem bardzo zaskoczony kiedy dowiedziałem się, jaka jest cena wygnania Księcia Valgów. Jakieś ostatnie 300 stron było przepełnione akcją po brzegi. Nie myślałem też wcześniej, że Aelin jest tak zorganizowaną osobą 😂. Końcówka była wzruszająca, ale też obiecała sporo na kolejny tom, czyli Królestwo Popiołów.
Nie mam pojęcia czy to paplando w jakiś sposób opisało tę książkę, dlatego wystawię jej ocenę 🤨



Wydaje mi się, że "Imperium Burz" zasługuje na 9,5/10 ⭐.
Taką ocenę daję ze względu na niepotrzebne przestoje w akcji, co da się przeżyć.
A więc naprawdę polecam każdemu serię "Szklany Tron", jeżeli jeszcze jej nie czytał, bo naprawdę warto zaznajomić się z losami mieszkańców Erilei.

Miłego dnia! ♥

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Była sobie rzeka” autorstwa Diane Setterfield. Najlepsza książka 2020 roku? - recenzja

„Cujo” Stephen King - recenzja

„Mistrzynie kamuflażu. Jak piją Polki” Magda Omilianowicz - recenzja